Wielka Sobota

Sobota, 3 kwietnia 2010 · Komentarze(5)
No i w końcu udaje się wybrać do Berlina na wycieczkę o której się mówiło w październiku zeszłego roku.
Skład: Afro, Ja i Maras.
A było tak...

Zakładaliśmy, że do Berlina dojedziemy koleją pojeździmy po centrum i wrócimy na rowerach. Pomysł fajny, ale wiatr nie był zbyt fajny bo połudiowo-wschodni.
Wstałem o 5 na pociąg do Kostrzyna na 6:10, tam przesiadka na Niemieckiego bana, gdzie nikt nie sprawdził biletów.



O 8:20 jesteśmy w Berlińskiej dzielnicy Lichtenberg skąd Frankfuter-Allee i dalej Karl-Marx-Allee ciśniemy na Aleksander platz. Ciągle asfaltowymi drogami rowerowymi, miasto kima od czasu do czasu jakieś auto przejedzie, obserwuję architekturę fajnie się jedzie.





Docieramy do słynnego placu z wysoką na 308 metrów wieżą telewizyjną. Tutaj ruch jak w godzinach szczytu, pełno turystów każdy robi zdjęcia z zegarem na którym nikt się nie zna (ja też) i też robię fotę. Prawie przejeżdża mnie tramwaj.
Tam się trochę kręcimy, czas ucieka. Kupujemy bilet na wieże, gdzie na 208 metrach jest obracająca się 360st/h platforma obserwacyjna. Wejściówkę mamy dopiero za 40 minut.











Okazuje się, że oczekujemy 40 minut żeby wejść za bramkę za którą jest kolejka w której gnijemy jeszcze jakiś czas. Mimo super szybkiej windy jakoś wolno rozładowuje się ta kolejka. A sama winda - masakra. 4, 5 sekund i jesteśmy 200 metrów wyżej, 4 razy uszy mi się zatykały.
Z góry cały Berlin widać, a może i nie bo wzrokiem tak daleko nie sięgam. Olbrzymie miasto.







Mimo dużej ilości straconego czasu nie żałuję że wjechaliśmy na wieżę. Można porównać to wizytą w Paryżu i nie wjechaniu na wieżę Eifla. Nie mogło tego zabraknąć.
Dalej zwiedziliśmy wyspę muzeów...





Później się zgubiłem, i odnaleźliśmy się pod bramą Branderburgską. Pełno ludzi.



Kolejny punkt zwiedzania to Reichstag. Tam to dopiero wiary!A takiej ilości ludzi w kolejce to nawet nie przebiją kolejki na wagonik na kasprowy wierch.(kto był to wie o co chodzi)
Tam urządziliśmy sobie piknik.



Największe wrażenie wywarł na mnie główny dworzec kolejowy w Berlinie. Największy taki obiekt w europie, cała konstrukcja stalowa i szkoło. Łączy ze sobą metro i koleje naziemne. Niesamowita budowla.







I Tyle z samego Berlina, czas wracać a na zegarku 13 godzina. Jak na moje to zdecydowanie za długo byliśmy a do domu daleko.
Po drodze chłopaki na niemieckiego kebaba zajechali, ja się wspomagałem snickersami. I tak się przebijaliśmy przez Berlin praktycznie cały czas ścieżkami rowerowymi. Z centrum do granic miasta wyszło około 20 km i tam się zaczęły jaja.
Afro wydrukował mapę, ale tylko centrum Berlina...



Jakoś dojechaliśmy do tego Kostrzyna, ale na zegarku była 22. Po 70 km Markowi wysiadły kolana i ja z Afrem na zmianę po 3 km zmienialiśmy się na czole, a wiatr cały czas upierdliwie wiał w ryja.
Ostatnie 5 kilometrów markowi całkiem wysiadły kolana, do granicy trochę prowadziliśmy rowery. Na miejscu się okazuje że nie mamy jak się zabrać z kostrzynia, najbliższy pociąg o 5 rano. Polskie realia od razu da się odczuć.
Bierze nas bus, rowery rozłożone jedziemy do domu.

wiecej fotek z wypadu

Komentarze (5)

Ja Ja się na Poczdam nie piszę, przynajmniej na cześć oględzinowo-fotograficzną. Byłem raz i wystarczy oglądania staroci. Istnieje realna groźba zaziewania się na śmierć .
A z mapą było tak: pomyślałem że skoro dalej cały czas prosto to po co mapa, no i jak pomyślałem tak zrobiłem . Teraz mogę przyznać, że ewentualnie byłaby pomocna żeby wrócić krótszą trasą o 15km i kilka godzin wcześniej – SORY CHŁOPAKI !

AfroMan76 08:13 sobota, 10 kwietnia 2010

a może uda się kiedyś szarpnąć na Poczdam, bo po u helmutów fajnie się jeździ :)
dzięki! Pozdrawiam

dzesio 11:35 środa, 7 kwietnia 2010

Rewelacyjne fotki!!! Następnym razem polecam Wam również pobliski Poczdam i Park Sanssoucci, dzielnicę starych chat rosyjskich i ulicę w holenderskim stylu tamże, wg mnie to nawet lepsze od Berlina, byłem kilka razy i nie mogę się na Poczdam napatrzeć! Pozdrawiam

Misiacz 18:10 wtorek, 6 kwietnia 2010

Zarzuciłem linkiem do picassy, tam można co nieco się dowiedzieć o zdjęciu:)
Pozdro!

dzesio 12:41 wtorek, 6 kwietnia 2010

Wypad rewelka jak również i fotki. Szkoda, że nie można spojrzeć na EXIF, bo podobno masz nowy sprzęt i dobrze by było się dowiedzieć cóż to :)

Pozdro byki!

siwiutki 11:39 wtorek, 6 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ocztw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]