Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:624.98 km (w terenie 175.00 km; 28.00%)
Czas w ruchu:29:41
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:57.43 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:34.72 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Po okolicach Gorzowa

Piątek, 30 października 2009 · Komentarze(7)
Pogoda dopisała a widoki i kolory jesieni przeszły same siebie.


































Muszę częściej zabierać rower w rodzinne strony, bo tutaj jest gdzie pojeździć.

Wypadadzik

Wtorek, 27 października 2009 · Komentarze(4)
Skoczyłem do księgarni, a przy okazji zaplanowałem sobie śmignąć na maltę i do pobliskiego lasku.
Piękna Jesień, aż miło!














Do pracy

Poniedziałek, 26 października 2009 · Komentarze(0)
Zauważyłem pewne niedociągnięcie w kalendarzu bikestats-owym : nie ma 27 października, za to 2x26.

A dziś ostro za cieżarówką..

Do pracy

Poniedziałek, 26 października 2009 · Komentarze(0)
Fajna pogoda.

Do pracy

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(0)
Ale gnój, przez przestawianie zegarków w dwie strony do/z pracy będę jechał po ciemku :(
A dziś wracałem o 1 w nocy z deszczykiem na pocieszenie .

Wypad na poligon w Biedrusku

Sobota, 24 października 2009 · Komentarze(3)
Chciałem pojeździć w piątek,ale pogoda nie dopisała. Udało się za to w sobotę!
Nawet znalazłem dwóch chętnych na wypad Maćka starego wyjadacza i Michała, który niedawno zakupił sobie pierwszy rower od komunii - Krossa A4 w sumie fajnie się prezentuje ta maszynka jak za takie pieniądze.

Ustawka na moście teatralnym i jazda..

Przebijaliśmy się przez miasto ścieżkami rowerowymi ,a na Piątkowie w ogóle one nie kolidują z ruchem aut, gitara. Taka mała rozgrzewka przed góra Moraską na którą nieco później się wspinaliśmy...







Widoczność beznadziejna nawet zanikały blokowiska, a co dopiero zobaczyć budek Uniwersytetu Ekonomicznego z wielką wieża nadajnikową, czy chociażby stadion Lecha. Eeeeeeeeee, to nie to samo co tutaj.




Zjechaliśmy sobie fajnie asfaltem na dół i wjeżdżamy na pola, na poligon, pakujemy się dosłownie w bagno...




I tylko: kiedy to się skonczy?!



Jakoś przebrnęliśmy, ale w lesie wcale nie było lepiej... Maciek wali szlifa, Później tracimy orientację i strony świata nam się popieprzyły. Myślałem że jedziemy do poznania a jechaliśmy w odwrotnym kierunku...




Pomógł nam grzybiarz i trafiliśmy do Biedruska i na fajną wieżę z zegarem...



Jedziemy zobaczyć ruiny kościoła.
Bardzo ostrożnie jedziemy...




Michał przyszły inżynier budownictwa chciał zbadać wytrzymałość konstrukcji murowej...





Dalej pojechaliśmy przez Złotowo, Kiekrz do Strzeszynka, przez Rusałkę i jesteśmy w Poznaniu. Rowery zgnojone to i kilometrówka po Poznaniu w poszukiwania myjni.

Praca + miasto

Czwartek, 22 października 2009 · Komentarze(0)
...

Do pracy

Środa, 21 października 2009 · Komentarze(0)
Dziś byłem szybciej o minutę, ale krócej o 260 metrów.

Fajna pogoda się utrzymuję...aby do piątku dała radę

Do pracy

Wtorek, 20 października 2009 · Komentarze(0)
Bardzo przyjemna aura, przyjemnie się jechało pomimo chłodu.

Rzeźnia w Zielonce

Piątek, 16 października 2009 · Komentarze(8)
Mokro, Deszczowo, Błotniście co obfitowało w gleby.
Przemoczony a palce granatowe u nóg jak i u rąk granatowe ale i tak było fajowo.


Cel --> puszcza zielonka i wio!






Niektórzy się marszczyli...




A ja obiecałem że będzie fajno..








Na rozgrzewkę walneliśmy pierścień wokoło wzniesienia Dziewiczej Górki (w ogóle to nie wiem jakim cudem bo ciągle chcieliśmy na nie wjechać)
Po jakimś czasie się udało, tam mały bufet i dalej czerwony szlakiem, jest nasz...





Tak dojechaliśmy do miejscowości Potasze (też niewiem jakim cudem,nawigacja kuleje) i tak o to postanowiliśmy odwiedzić Kapucynów w pobliskim Bolechówku.

Klasztor pocysterski



Ale co bardziej podniecało to odkrycie na skalę UNESCO zawalającego się kościółka


Penetrejszyn..












Ej, wyłaź jedziemy dalej!


I następnie kierowaliśmy się w stronę mostu w Biedrusku na zachodni brzeg Warty..


Eksploracja nowych szlaków..






Wypompowany na 1 snickersie i bananie docieram do domu.
A apropo nowego szlaku nadwarciańskie, to jest dość hardcoreowy.