Praca
Poniedziałek, 10 maja 2010
· Komentarze(0)
Po ponad tygodniowej przerwie wyrwałem się na rower i popędziłem do roboty w deszczowej aurze. Jak dojechałem byłem mokry jak kura, spodnie wykręcałem a majty schły później na dupie. Ale i tak było fajnie.