Tour de wybrzeże
Podsumowanie z trzydniowego majowego wypadu nad morze,
Sobota, 3 maja 2008
· Komentarze(4)
Tour de wybrzeże
Podsumowanie z trzydniowego majowego wypadu nad morze, czwartek ,piątek ,sobota.
Jak widać na załączonym obrazku była to rekreacyjna jazda ze średnią prędkością trochę ponad 13 km na h...tak tak jeździłem z taką prędkością i się wcale nie chwale, bo nie ma czym :)
Ruszyliśmy z Kołobrzegu (ja i Magda)gdzie dojechaliśmy naszą wspaniałą Polską Koleją z wagonem na rowery...yyy a raczej miejscem na pięć rowerów. Niestety był tak zawalony turystami zza granicy, dokładnie grupa licząca 10 osób każda z rowerem. Trzeba było się ustawić w przejściu gdzie co chwila ktoś wsiadał i wysiadał... na szczęście podróż trwała tylko 3 godziny :)
Madzia:)
Praktycznie cały pierwszy dzień mżyło a to pewnie za sprawą, że zmierzaliśmy w stronę Mrzeżyna :) Praktycznie cały czas leśnymi ścieżkami czerwonym szlakiem turystycznym. Śmigneliśmy przez Grzybowo, Dźwiżyno , Rogowo ( miejscowość z pozostałości po jednostce wojskowej) przez Mrzeżyno robiąc zakupy...i miłe zaskoczenie duuży supermarket otwarty! a dziś 1 Maja i mało tego dostaliśmy ciepłe bułeczki :D W planach było przejechać przez las asfaltową drogą do Pogożelicy, ale jednostka wojskowa wybiła nam ten pomysł z głowy i musieliśmy się wycofać. Nocleg w Mrzeżynie.
Podmokłe tereny między Kołobrzegiem a Dźwirzynem
Budzi nas piękne słoneczko i żadnej chmurki na niebie,wstaliśmy jakoś 8:00 a wyruszyliśmy około 10:00. Omijamy jednostke wojskową szerooookim łukiem przez Trzebusz, Nowielice, Trzebiatów i Zapolice gdzie skręciliśmy na czerwony szlak turystyczny z którego musieliśmy się wycofać ponieważ drogi były podmokłe i zalane. I dalej...Rogozina i w końcu Pogożelica uff. I już tego dnia około 40 km nakręcone. Tam trochę plażowania. Ale mimo żaru z nieba wcale nie było ciepło, wiatr pizgał niemiłosiernie cała drogę miałem czapkę na uszach.
Zaczęliśmy szukać obiadu i tak dotarliśmy do Rewala. Szybka pizza i dalej jazda -Trzęsacz (słynna ściana starego kościoła) - Pustowo - Pobierowo (tam były lody :) ) - lasamami Łukęcin do - Dźiwnówka i dotarliśmy do miejsca kolejnego noclegu - Dźiwnów. Kolejny dzień to przeprawa przez Woliński Park Narodowy - super miejsce na rowerek. Docieramy do Międzyzdroii skąd pociągiem do domu.
Klifik w Rewalu
Trzęsacz
Plaża w Łukęcinie. Znana mi miejscowość z obozów, to tam przechodziłem chrzest obozowicza łażąc po szyszkach i pijąc jakieś świństwo:)
Nasze piękne morze o zachodzie.