Tour de Poznań - Gorzów

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(4)
TRASA
Start: Poznań - Dąbrówka - Dopiewo - Więckowice - Kalwy - Grodziszczko - Sędzinko - Śliwno - Bródki - Brody - Pakosław - Posadówko - Posadowo - Lwówek - Komorowo - Zębowo - Lewice - Piotry - Silna - Pszczew - Szarcz - Zielomyśl - Lubikowo - Goraj - Nowiny - Krobielewko - Krasne Dłusko - Skwierzyna - Murzynowo - Dobrojewo - Stare Polichno - Santok - Czechów - Gorzów

Już rok temu wpadłem na pomysł, że fajnie by było pojechać sobie z Poznania do Gorzowa i tym sposobem chciałem przekroczyć próg 200 km.
Jak widać w stasystykach odległość nie jest aż taka duża, ale biorąc pod uwagę trasę PKS-u (135km) to i tak nieźle wyszło :)
Planując trasę korzystałem z mapy Polskich Książek Telefonicznych. Mapy te są dokładniejsze od map google i pokazują ścieżki przechodzące przez lasy (czego się nie spodziewałem, myślałem że są utwardzone). Brat nie był przygotowany na takie niespodzianki i przed przyjazdem założył sobie opony na asfalt :D


Wystartowaliśmy o 8:15 bezchmurne niebo, słońce , super. Docieramy do wioski Kalwy w niezłym tempie, po asfalcie cieliśmy 30 km/h. Tam podłączyliśmy się do kolesia, który jechał na działkę (miał tam 65 km) Poopowiadał nam o okolicy i co warto po drodze zobaczyć. Jedziemy polami, sucho, wszędzie rzuca się w oczy zakwitający rzepak...śmigamy przez ladną, zadbaną miejscowość Sędzinko. Po dwóch godzinach od startu dotarliśmy do Śliwna (50km na liczniku), gdzie trafiliśmy na niesamowicie miłych ludzi, którzy zapraszają nas na kawę. My jednak chcieliśmy zobaczyć Świątynie Diabła i tam sobie zrobiliśmy postój :) Muszki i komary nie dadzą posiedzieć. Dalej przez Bródki do Brody (wjeżdżamy na asfal) - kościół z XVI wieku cały z drewna. Dalej w Posadówku nieco odbijamy na Posadowo, tam oglądamy zamek, a raczej staramy się cokolwiek zobaczyć. Później Lwówek, na rynku szamiemy batony. Komorowo, Zębowo, Lewice, Piotry - zero asfaltu, dużo piachu. Afro prowadzi miejscami tak sucho, tam też trochę gubimy drogę. Od Piotrów do Silnej uroczy lasek, dużo przewyższeń, ale miło się jechało.Postój. Od Silnej (uzupełniliśmy zapasy wody) pięknym asfaltem do samego Pszczewa - bardzo malownicza mieścinka :) tam na czarną godzinę kupujemy całego kurczaka z grilla :) Pogaducha z wiekowym starcem - chwalił jakie dziarskie dziewuchy mają tutaj, poinstruował jak jechał i dalej...do Lubikowa częściowo po utwardzonej drodze i po lasach (tam nadrobiliśmy z 10,15 km - pobłądziliśmy)
Tu jest jakby drugi etap wycieczki, zaczęliśmy korzystać z mapy Brata - Powiatu Gorzowskiego i od Pszczewa zmieniliśmy plan początkowo zaplanowanej przeze mnie trasy.








Na trasie :)




Reprezentant GORZOWA, wystarczy popatrzeć na spodenki :)




I ten rzepak wszędzie :)




Wygląda jakbym sikał do tego bukłaka, ale to tak zwisa przewód do picia bo plecak nie przystosowany do tego typu badziewia. Jakoś nie wygodnie się z tego pije.




Świątynia Diabła w Śliwnie.







Tereny w okolicach Pszczewa, świetne miejsce :)


Tu jest jakby drugi etap wycieczki, zaczęliśmy korzystać z mapy Brata - Powiatu Gorzowskiego i od Pszczewa zmieniliśmy plan początkowo zaplanowanej przeze mnie trasy.
Kierujemy się w stronę krajowej trójki, przecinamy ją i udajemy się przez inne wioski do Krobielewka. Tam wg mapy (wydawnictwo PTTK ) mamy ładny przejazd przez rzekę, a po drugiej stronie wzdłuż Warty asfaltowa droga do Murzynowa. Jednak po moście zostały tylko drewniane bale. Dowiadujemy się, że po wojnie został rozebrany. Morale opadają, Brat wyczerpany - jemy kurczaka.
Plan awaryjny - do Skwierzyny po wale wzdłuż rzeki. Tam przez most do murzynowa (kolejny odpoczynek) - obydwoje wyczerpani. Mijamy kolejną miejscowość, następna Santok - postój...ostatni :)
Wzdłuż Warty - Czechów i w końcu tablica Gorzowa. Jeszcze tylko przejechać na drugi koniec miasta i jesteśmy w domu. Przejazd przez promenadę w centrum i ożywam jakoś :)
W domu czeka mama z ciastem i ryba po grecku :)



Asfalt z Lubiokowa



Most, którego nie ma :)







Most w Santoku, nad Notecią.



Afro w santoku, około 165 km na liczniku :D




Gorzów Wlkp!


Cała Galeria

Komentarze (4)

Ramiona Ciebie nie bolały od plecaka mnie zawsze bolą jak jadę powyżej 100km ?
pozdro

Maks 17:37 środa, 6 maja 2009

Zrobiłem mu gula planując taką wycieczkę i nie wytrzymał, pękł i pojechał ze mną :D
A z drugiej strony bał się puścić młodszego brata w taką trasę, że zasłabnę, wpadnę do rowu, czy potrąci mnie jakiś samochód :D
Ale dał radę, twardziel z niego :)

dzesio 08:47 środa, 6 maja 2009

Nieźle potargaliście. Afro na prawdę dał radę? :) Wziął się za siebie czy co? Może się żeni? WTF?

siwiutki 22:24 wtorek, 5 maja 2009

Niezła trasa ;)
Pozdrawiam

Maks 15:27 poniedziałek, 4 maja 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zensp

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]