Wypadzik z Małą i jej nowym nabytkiem <CORRATEC MOTION> do WPN-u. Wyjazd z domu na ścieżke rowerową , ze ścieżki wskoczyliśmy do lasu Dębiny a dalej chodnikiem do Lubonia , gdzie na końcu miejscowości odbiliśmy pod górkę pod wiaduktem kolejowym do Wir. Następnie do lasu i WPN stanął otworem...rundka wokół jeziora Jarosławieckiego i z powrotem. Miło się jechało do czasu aż nie wyjechaliśmy z lasu, wiatr zaczął ścinać głowy a do tego mżawka... i tak się dokończyliśmy przejażdzkę prawie tym samym śladem. V max - 44.13 km/h
...wsiadłem na rower zdać w końcu index na uczelnie bo się tu u mnie kurzy, niech trochę u nich się pokurzy. Pierwszy kontakt z uczelnią od czerwca i już musieli wkur.. na siłę mi wcisnęli numery kont całej grupy: "to jak nie ma jakiegoś starosty grupy to pan zostanie i się tym zajmie" (...) A po obiedzie skoczyłem do Strzeszynka. Powrót był masakryczny, jakieś 10 km w lesie a słońce już dawno po zachodzie i ciemno jak w dupie.
Byłem sobie na Osowej Górze. Asfaltami przez luboń - puszczykowo. Fajna górka i widać uczęszczana przez cyklistów , podjazdy dość strome. Wszystkie 3 asfaltowe od strony Mosiny zaliczone jeden leśny zjazd i podjazd tą samą ścieżką...trza by było się tam bardziej zakręcić. Ciekawe miejsce i należy do WPN-u. V max - 64,24 km/h