wieczorna jazda
Poniedziałek, 27 kwietnia 2009
· Komentarze(1)
Wybrałem się do Rogalinka i z powrotem po dwóch różnych brzegach warty.
Etap "do" to masakryczny wiatr w twarz, gdzie po asfalcie jechałem zaledwie 22 km/h ale wyczaiłem na mapie jaką leśną drogę w miejscowości Wiórek. Jak zaplanowałem tak zrobiłem, po drodze jeszcze troszkę nadrobiłem kilometrów próbując trafić we właściwą ścieżkę.
"Droga dla wędkarzy" taka tablica widniała kierując się na ścieżkę, którą póżniej się okazał "szlak rogaliński". Ale jaka kicha...płyty betonowe tak nierówno poukładane, że porządnie mnie tam wytrzęsło, a na mapie tak ładnie to wyglądało. Lasek ładny.
Później przebijałem się przez jakieś pola i dojechałem jakoś do mostu w Rogalinku.
Powrót to dopiero było prucie przez szlak nadwarciański.
Etap "do" to masakryczny wiatr w twarz, gdzie po asfalcie jechałem zaledwie 22 km/h ale wyczaiłem na mapie jaką leśną drogę w miejscowości Wiórek. Jak zaplanowałem tak zrobiłem, po drodze jeszcze troszkę nadrobiłem kilometrów próbując trafić we właściwą ścieżkę.
"Droga dla wędkarzy" taka tablica widniała kierując się na ścieżkę, którą póżniej się okazał "szlak rogaliński". Ale jaka kicha...płyty betonowe tak nierówno poukładane, że porządnie mnie tam wytrzęsło, a na mapie tak ładnie to wyglądało. Lasek ładny.
Później przebijałem się przez jakieś pola i dojechałem jakoś do mostu w Rogalinku.
Powrót to dopiero było prucie przez szlak nadwarciański.