Odebrać auto z warsztatu.

Do pracy z Maćkiem, po pracy po mieście.

Do pracy i po mieście. z Maćkiem.

Załatwianie spraw na mieście, których apropo nie udało się załatwić. (1 raz przebita dętka-zaklejona)
I wypadzik wokoło jeziora swarzędzkiego.(2 raz przebita dętka, tym razem mała dziurka i co 5-10 minut dopompowywanie)
Gorąco!

z Mackiem.
Maksa wykręciłem po płaskim za autobusem.

..z Maćkiem. Trochę po mieście i na zakupy do biedrony.

z Mackiem.

Jednego dnia (28.06.09) walnąłem się na Morasko i górę moraska z Marcinem, który ciął na kolarce :) z powrotem ciągnął mnie z prędkością 40 km/h. Dobrze było.

Drugiego dnia (29.06.09) do pracy.

Pojechałem odebrać klucze od mojego nowego lokum.
W niedzielę ostatnie zaliczenie na uczelni i zacznę jeźdżić.
I chyba nawet się szarpnę dojeżdżać do pracy rowerem, a mam około 15 km.

miała być wycieczka toruń - poznań, miała być kondycja, miało byc tak pięknie a tymczasem wycieczka do punktu kserograficznego, druken projekten :D