Swarzędz

Sobota, 6 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Z Małą pyknęliśmy do Swarzędza, standardowo dookoła jeziora i powrót.
Jadąc widzieliśmy pożar nad maltą.

lalala

Niedziela, 24 maja 2009 · Komentarze(0)
To samo co w piątek w skróconej wersji (bez objazdu Jarosławieckiego i Góreckiego) bo czas gonił, na 17:30 do tyry trzeba.
Razem z Małą, naburmuszoną Małą.
Ale fajnie było, ładna pogoda przyjemnie się jechało.

WPN

Piątek, 22 maja 2009 · Komentarze(0)
Dawno mnie tam nie było, więc sobie pojechałem :)
Od strony Komornik wjechałem na teren WPN-u i pojechałem "grajzerówką"...
Postanowiłem zaliczyć trzy jeziora, w sumie daleko od siebie nie leża no ale zaliczyłem...Jarosławieckie dookoła, wąską ścieżką dalej na Góreckie i Kociołek.
Wtoczyłem się jakoś na Osową Górę.







Kociołek

Po drugiej stronie góry mieścina Mosina i na placu jakieś rockowe koncerty na cześć dni Mosiny. Ja zjadam kebaba i jadę przez Puszczykowo, gdzie oberwałem deszczem - oberwanie chmury. Przemoczony jeszcze w deszczu przez Luboń i wjeżdżam do Poznania ... suche drogi.

Trasa:
Dom - Komorniki - WPN - Mosina - Puszczykowo - Luboń - Dom

Z Małą do Strzeszynka

Poniedziałek, 18 maja 2009 · Komentarze(0)
Dojechaliśmy na plaże nad jeziorem Strzeszyńskim i ogarnęło nas lenistwo, nie chciało się wracać. Słońce zachodzi...ruszyliśmy dupy, naokoło jezioro rundka i do domu.

Z Małą do Swarzędza

Niedziela, 10 maja 2009 · Komentarze(0)
Czas na zaliczenia i egzaminy na uczelni
Będzie bida z wycieczkami.
Ale dziś ładnie poszło koło z geotechniki, więc w nagrodę na rower! :)
Taki wypadzik naokoło jeziora Swarzędzkiego.



a nad Maltą diabelski młyn rozstaiwli :D

Dziś..

Środa, 6 maja 2009 · Komentarze(2)
..Dzesio...gdy za oknem zimna szklana pogoda...wpadł na pomysł zrobienia trasy: Toruń - Poznań :) może pęknie 200 km :D
wstępna data: 06.06

Misja praca

Wtorek, 5 maja 2009 · Komentarze(0)

Tour de Poznań - Gorzów

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(4)
TRASA
Start: Poznań - Dąbrówka - Dopiewo - Więckowice - Kalwy - Grodziszczko - Sędzinko - Śliwno - Bródki - Brody - Pakosław - Posadówko - Posadowo - Lwówek - Komorowo - Zębowo - Lewice - Piotry - Silna - Pszczew - Szarcz - Zielomyśl - Lubikowo - Goraj - Nowiny - Krobielewko - Krasne Dłusko - Skwierzyna - Murzynowo - Dobrojewo - Stare Polichno - Santok - Czechów - Gorzów

Już rok temu wpadłem na pomysł, że fajnie by było pojechać sobie z Poznania do Gorzowa i tym sposobem chciałem przekroczyć próg 200 km.
Jak widać w stasystykach odległość nie jest aż taka duża, ale biorąc pod uwagę trasę PKS-u (135km) to i tak nieźle wyszło :)
Planując trasę korzystałem z mapy Polskich Książek Telefonicznych. Mapy te są dokładniejsze od map google i pokazują ścieżki przechodzące przez lasy (czego się nie spodziewałem, myślałem że są utwardzone). Brat nie był przygotowany na takie niespodzianki i przed przyjazdem założył sobie opony na asfalt :D


Wystartowaliśmy o 8:15 bezchmurne niebo, słońce , super. Docieramy do wioski Kalwy w niezłym tempie, po asfalcie cieliśmy 30 km/h. Tam podłączyliśmy się do kolesia, który jechał na działkę (miał tam 65 km) Poopowiadał nam o okolicy i co warto po drodze zobaczyć. Jedziemy polami, sucho, wszędzie rzuca się w oczy zakwitający rzepak...śmigamy przez ladną, zadbaną miejscowość Sędzinko. Po dwóch godzinach od startu dotarliśmy do Śliwna (50km na liczniku), gdzie trafiliśmy na niesamowicie miłych ludzi, którzy zapraszają nas na kawę. My jednak chcieliśmy zobaczyć Świątynie Diabła i tam sobie zrobiliśmy postój :) Muszki i komary nie dadzą posiedzieć. Dalej przez Bródki do Brody (wjeżdżamy na asfal) - kościół z XVI wieku cały z drewna. Dalej w Posadówku nieco odbijamy na Posadowo, tam oglądamy zamek, a raczej staramy się cokolwiek zobaczyć. Później Lwówek, na rynku szamiemy batony. Komorowo, Zębowo, Lewice, Piotry - zero asfaltu, dużo piachu. Afro prowadzi miejscami tak sucho, tam też trochę gubimy drogę. Od Piotrów do Silnej uroczy lasek, dużo przewyższeń, ale miło się jechało.Postój. Od Silnej (uzupełniliśmy zapasy wody) pięknym asfaltem do samego Pszczewa - bardzo malownicza mieścinka :) tam na czarną godzinę kupujemy całego kurczaka z grilla :) Pogaducha z wiekowym starcem - chwalił jakie dziarskie dziewuchy mają tutaj, poinstruował jak jechał i dalej...do Lubikowa częściowo po utwardzonej drodze i po lasach (tam nadrobiliśmy z 10,15 km - pobłądziliśmy)
Tu jest jakby drugi etap wycieczki, zaczęliśmy korzystać z mapy Brata - Powiatu Gorzowskiego i od Pszczewa zmieniliśmy plan początkowo zaplanowanej przeze mnie trasy.








Na trasie :)




Reprezentant GORZOWA, wystarczy popatrzeć na spodenki :)




I ten rzepak wszędzie :)




Wygląda jakbym sikał do tego bukłaka, ale to tak zwisa przewód do picia bo plecak nie przystosowany do tego typu badziewia. Jakoś nie wygodnie się z tego pije.




Świątynia Diabła w Śliwnie.







Tereny w okolicach Pszczewa, świetne miejsce :)


Tu jest jakby drugi etap wycieczki, zaczęliśmy korzystać z mapy Brata - Powiatu Gorzowskiego i od Pszczewa zmieniliśmy plan początkowo zaplanowanej przeze mnie trasy.
Kierujemy się w stronę krajowej trójki, przecinamy ją i udajemy się przez inne wioski do Krobielewka. Tam wg mapy (wydawnictwo PTTK ) mamy ładny przejazd przez rzekę, a po drugiej stronie wzdłuż Warty asfaltowa droga do Murzynowa. Jednak po moście zostały tylko drewniane bale. Dowiadujemy się, że po wojnie został rozebrany. Morale opadają, Brat wyczerpany - jemy kurczaka.
Plan awaryjny - do Skwierzyny po wale wzdłuż rzeki. Tam przez most do murzynowa (kolejny odpoczynek) - obydwoje wyczerpani. Mijamy kolejną miejscowość, następna Santok - postój...ostatni :)
Wzdłuż Warty - Czechów i w końcu tablica Gorzowa. Jeszcze tylko przejechać na drugi koniec miasta i jesteśmy w domu. Przejazd przez promenadę w centrum i ożywam jakoś :)
W domu czeka mama z ciastem i ryba po grecku :)



Asfalt z Lubiokowa



Most, którego nie ma :)







Most w Santoku, nad Notecią.



Afro w santoku, około 165 km na liczniku :D




Gorzów Wlkp!


Cała Galeria

Polo na Rowerze

Czwartek, 30 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Miałem dzisiaj nie jeździć. Pojechałem tylko odebrać brata z peronu, ale wyciągnął mnie na jazdę po mieście.
Godzina 22, wychodzimy na rowery. Kierunek Galeria Malta. Wjeżdżamy na ostatnią kondygnację parkingu tj. na dach centrum handlowego i gramy w...polo na rowerach z ekipą poznańskich kurierów :) kto by pomyślał :D





Po grze, ja miałem zdarty łokieć, brat stłuczone biodro. Jeden z chłopaków pozbył się trzech szprych.
Ale zabawnie było :D

po ciemku

Środa, 29 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Ostanie starcie przed piątkowym majowym TOUR DE POZNAŃ-GORZÓW, trasa na około 180 km :)
A dziś ostro po asfaltowych drogach...znowu się późno wybrałem.
Jedynym celem był sklep rowerowy w centrum, gdzie odebrałem lampkę na przód. Dalej na spontanie pociąłem do wioski Żabinko, aby zjeść kolację w drewnianym Żabinkowskim tipi i z powrotem.
W ogóle to ciekawe lasy okoliczne i dużo ścieżek leśnych (te leśne ścieżki to tak palcem po mapie), kiedyś tu wrócę.
Cały powrotny odcinek po ciemku, lampka się sprawdziła :)

Dom - sklep - Dębina - Nadwarciańskim (dawno nie jechałem w tą stronę, dużo piachu) - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - przez las, dużo piachu do Nowinek - Drużyna - Krosno - Mosina - Puszczykowo - Luboń - Dom


To jeszcze jak było słonecznie :)








I kwiatek :) specjalnie dla mojej Małej :)