Przejażdżka

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(0)
W przerwie między konstrukcjami stalowymi a żelbetowymi, wyrwałem się z Madzią na szybką rundkę nad jeziorko do strzeszynka.

Do pracy

Wtorek, 11 maja 2010 · Komentarze(0)

Praca

Poniedziałek, 10 maja 2010 · Komentarze(0)
Po ponad tygodniowej przerwie wyrwałem się na rower i popędziłem do roboty w deszczowej aurze. Jak dojechałem byłem mokry jak kura, spodnie wykręcałem a majty schły później na dupie. Ale i tak było fajnie.

Po wybrzeżu

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria z Madzią
No i w końcu majówka. Przyda się odreagować trochę po moich ostatnich dniach, gdzie śpię po 5 godzin na dobę pracuje po 10 a w wolnym czasie biegam i załatwiam sprawy związane z autem, padam na ryło...piątek rano pakujemy rowery do auta i wio!

Wstępne plany to Wisełka, ale pomyślałem o Madzi i jej niechęci do pokonywania górek a jak wiadomo woliński park to dość pofałdowany teren, więc jedziemy do Ustronia Morskiego.
Na rower przypadł jeden dzień, ale jakże przyjemny. Cały dzień świeciło słońce wbrew prognozą, nawet na plaży dziewczyny w bikini śmigały.
Traska Ustronie - Mielno szlakiem rowerowym przez wypasiony lasek, miejscami trochę piasku, ale co to dla nas. Okolice obfitowały w wiele dróg rowerowych odbijający od wybrzeża, my jednak trzymamy się wody raz po raz siadając sobie i delektując się zapachem morza.





Mielno zmasakrowane przez turystów, normalnie jak w sezonie wakacyjnym.Tam zliczamy dorsza w restauracji, którą już wyczailiśmy w wakacje dwa lata temu i tą samą drogą do kwatery.

W niedziele też czynnie wypoczywaliśmy, targnęliśmy się na pieszą wycieczkę wzdłuż brzegu aż do Kołobrzegu. W nagrodę odwiedziliśmy najlepszą lodziarnię wg Madzi najlepszą na naszej planecie. Z powrotem nie mieliśmy siły wrócić to władowaliśmy się w busa.
A z wieczora zaliczam grilla u znajomego, który kupił sobie działeczkę pod Ustroniem :)







misja specjalna

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Przymusowa wycieczka do Łekna zostawić auto u mechanika. Powrót rowerem.
Słońce niesamowicie mnie zjarało a wiatr zmęczył, ale średnia jak dla mnie nie przeciętna :)
Prawdopodobnie jutro jadę odebrać mojego blachosmroda.

Do pracy

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(0)

Do pracy

Czwartek, 22 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Wiatr dalej szaleje, a ja walczę w drodze do pracy. Powrót znowu rewelacyjnie szybki.



Niektórzy mówią o nich jak o dinozaurach, i zastanawiają się czy w ogóle żyją, a oni dają cały czas czadu...

Do pracy

Środa, 21 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Zastanawiałem się czy w ogóle jechać do pracy patrząc na to co się dzieje za oknem. Ubierając się w rowerowe ciuchy dwa razy zdążył spaść deszcz na przemian ze słońcem. Ale jechać autobusem..? eee

No i pojechałem pod zajebiaszczo mocny wiatr wg ICM hulał z 30km/h,a ja kulałem sie 20km/h.
Po 6 km zderzyłem się z chmurą i zlała mi dupsko, z lekka mokry dojechałem do pracy.

Ale powrót to była bajka, mógłbym tak jechać całą noc. Bez większych oporów jechałem sobie 30 km/h i wykręciłem dość przyzwoitą średnią :)

Do pracy

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · Komentarze(1)