Po wczorajszych wojażach przyszedł czas na relaks. Pojechaliśmy z Madzią na Maltę poleżeć na kocyku, słońce tak ładnie świeci.
I w takim ładnym słoneczku poleżeliśmy sobie z dwie godzinki, oblewając się wodą po kroczu i nie tylko. Niektórzy nawet chcieli coś poczytać, ale to przesilenie wiosenne jakoś przeszkadzało..
I poregulowałem w Madzi maszynie hamulce:
Później trzeba było zakończyć tak przyjemny dzień, wyjazdem do pracy. No i powrót o 2 w nocy.
Mi odwołali zajęcia na uczelni, Madzi odwołali samolot do Paryża, więc wolny czas spędziliśmy na rowerkach. Fajna pogoda, od samego rana grzeje słońce to jakąś dłuższą traskę trzaśniemy :) No i padło na WPN.
Jezioro Góreckie i zainstalowany aerator pulwersacyjny
Madzia łapie promienie słoneczne
...ja też
Tutaj już obrazek z leśnej ścieżki poprowadzonej wzdłuż Warty
I na zakończenie trochę podkręcona panoramka nadwarciańska
Madzia się trochę zajechała ja też poczułem w nogach, ale bardzo przyjemnie było szczególnie powrót kiedy wiatr mieliśmy za plecami, a dziś dość ostro wiało z zachodu. Trasa: dom - lasek Marceliński - Plewiska - Komorniki - WPN - Mosina - Puszczykowo - Luboń - Poznań - dom
Dzisiaj przychylniej wiało, z boku. Za to na trasie do pracy miałem mega średnią bo podchodziła pod 28, wykręcić coś takiego w godzinach szczytu jadąc przez Poznań to jest coś :)
he he hej! kolejny dzień i kolejna wyprawa do pracy, ale nieco inna bo powrót była męczący jak nigdy. Za sprawą wiatru. Cieżko, cieżko...na liczniku poniżej 20, a myślałem że kondycja rośnie w siłę.
A z rańca pojeździłem z Madzią po miejskich zakamarach. Pokazałem mojemu słodziakowi fajne miejsce niedaleko naszego zakweterowania, gdzie można sobie przyjemnie pośmigać z dala od ruchliwych ulic.
Przed pracą przejechałem się z Madzią nad maltę. Później jeździliśmy po centrum Poznania za otwartym spożywczym, i w końcu w kreciku udało się kupić jakieś pieczywo.
Powrót z pracy o 2 w nocy, przez opustoszałem ulice. Jedynie taksówka przejedzie raz na 5 minut. Takich pustych ulic jeszcze nie widziałem, jakby jakaś bomba pierdykła.